21.10.2017
Pocztówki z Konstancy Co nam dały te wszystkie urwane wiersze, Słowa w pustą wystrzelone przestrzeń, Rozedrgane nawiasy fal dźwiękowych, Pytajniki promiennym rozchodzące się kołem, Średniki, pauzy, fonetyczne śmietniki, Odbijające się głucho od logicznej murów Utyki. Co nam dała kolejność rzeczy, Układ linii, słowo po słowie; wyśnione życie po zgonie? Przypadkowa informacja - swobodna kalibracja, Zwątpiona stabilizacja; Gdzie nas doprowadziły tamte muchy żerujące na trupie, Gdy zgliszcza węża już dawno wgniły w posadzkę - fałszywe tropy zwiastowały porażkę, Słyszę dźwięk odległych dzwonów... to z katedry Sacré-Cœur? Czy z église de l'espoir perdu? Pardonnes nous dans la misère! Notre-Père aux hautes, hautes cieux! Czy to istotne dokąd nasz bije dzwon i dla kogo? Powiedz, czy i on nie trafia w tę pustkę przed nami, Do kogo właściwie rozmawiamy!? Czy te pytania mają odpowiedzi inne, niż słowa ukojenia Dla obolałej gawiedzi? Zmiłuj się przeto nad nami Boże gniewu, i nie odpowiadaj nigdy temu, Kto z oddali niepotrzebne mnoży pytania?!
25.09.2017
Na zamknięcie pewnego cyklu, ostatni wiersz.
Niespodziewany spadł deszcz przeciw Kwadom Straciliśmy morze, I wciąż tracimy siebie, co gorzej, Cztery spojone części, Klęska świadomości; niezerwane pieczęci. Co straciliśmy? - Zapytasz, Ja milczę, I tylko patrzę przez palce na słońce, I mierzę przestrzeń długością kciuka, I łapię wiatr - wyplatam z niego fantazmaty: W nich iskry, tam syk i błysk, tam krzyk Stukot i trzask, uśmiechy (nic po za tym?), >augenblick!< Ktoś się przepycha, stos walizek. Już się zbliża .. .... Straciliśmy i morze, i wiatr, i błysk, i krzyk, Już się nie odnajdziemy, ten moment znikł; Czy przeklinając Ciebie sam siebie przekląłem?
15.09.2017
Post-Apo Kiedy opadnie kurz po bitwie tysiąca armii, Kiedy pogasną wszystkie światła przy Rue Morgue i do snu utulisz koszmary mistrza z Hertogenbosch, Kiedy zdasz sobie sprawę, że Świat jest mniejszy niż główka szpilki (i zmieści się w uchu igielnym); Wtedy być może uśmiechniesz się do mnie, jak niegdyś. .... Tobie ziemia, Tobie morze, W Tobie wszystkie ranne zorze...
14.09.2017
Perspektywa barwna Przed nami morze perspektyw Niebyłych, Nie będących, Przed nami morze (i jego stalowe wody; I jego martwe wody) A my nie zauważyliśmy odpływu, I stoimy tak na mieliźnie wspomnień, Trzymając się za ręce, które oddają, Obejmując się ramionami, które puszczają, ... Księżyc ma szyderczą twarz Mélièsa, Morze ma martwe łono zwiedzionej Ofelii, Potraciliśmy znaczenie.
Depresja kochanków Po tamtej stronie chmur, Wszystko jest, Wszystko jest inaczej; Nie ma spojrzeń w przeciwną stronę, Nie ma potrącania barkami, Kiwania, wzruszania i wzruszeń Nie ma pozostawania i odjeżdżania, Wzlatywania i spadania, żegnania, Po tamtej stronie chmur Wszystko jest inaczej niż w raju; Kim więc są te postaci zgięte w pół, Krzywdzone ciepłem sierpniowego poranka, Kim są ci, których dławi zapach bzu i magnolii? Strąceni na drugą stronę chmur, Opłakują pustkę w ruinach Samarii.
12.09.2017
Wrześniowy dodatek:
Dzieli nas Ultima Thule Dla kogo zostawiłaś ten pocałunek, Co opalizuje w strugach sierpniowego powietrza? Czy dla tej kobiety, która prowadzi dwa psy (z jednym sobie wyraźnie nie radzi)? Być może dla tego człowieka, który tam poniżej, nad rzeką, Rzuca kamieniami w ryby, On bardziej zdaje się być cieniem kolumny Wydrążonym w nabrzeżu, Migocą i skrzą się krople, zapamiętale wrześniowe, Zapytałem ponownie: dla kogo zostawiłaś tamten pocałunek? Przecież nie dla cichych ludzi, Uginających się w kaprysach polarnego niżu, Oni nigdy nie sięgają swymi dłońmi po chleb; (nie zostaną pobłogosławieni) Nie zrobiłaś tego też dla mnie, bo ja już dawno Zmierzyłem błotniste ścieżki Bezdźwięcznego Hadesu ... Pozostały tylko te wrześniowe krople, Powoli wsiąkające W płótno innego obrazu.
31.08.2017
Prawdopodobnie coś tkwi tym powietrzu zmierzchającego lata, jakaś otulająca miękkość przyrody, która wprowadza umysł w stan nerwowej, kompulsywnej pasji. Z tej letniej euforii traw narodziły pierwsze dwa wiersze jakie ośmielam się opublikować.
Dear Ghosts Czy się jeszcze spotkamy? Zapytał, Przerzucając przez ramię bukiet wspomnień. W piekle zapomnienia, czy może w czyśćcu tęsknoty? -Zażartował. Nic ona nie odrzekła, co jej po tym? Nad rankiem odejdzie w bladość. Miernoty... Zgryzoty... Ty... Ty .. "Pociąg na trasie Rzeszów - Warszawa, Przewidywany czas opóźnienia - jedna godzina" Wykorzystajmy ten czas na wspólne rozmowy! Wykorzystajmy na niedopowiedzenia. Wykorzystajmy na... Nie-powiedzenia, nie-mówienia. Słyszysz śpiew czyżyka? Nic nie odrzekła, Wpatrzona ramionami w jego ramiona. Ona. "Pociąg na trasie Warszawa Kraków zbliża się do celu. Proszę pamiętać o zabraniu bagaży." Jest gdzieś taki niepokój między nami, chaotyczne prośby rękami, oddalające uśmiechy... - Nie jesteśmy w końcu sami. Nie czujesz tego? On szepce. Nic nie odrzekła. Cisza. Ha, oczywiste - zawsze tę ciszę wspominamy! Kadry wytracone z obrazu, bez stukotu, bez hałasu. Otwartych okien? Nic innego nie mamy. A my. My? "Pociąg dotarł do stacji Warszawa wschodnia. Wszystkich pasażerów prosimy o opuszczenie pojazdu. Drogie duchy proszone są o pozostanie na miejscach."
Gener-Nations Bez ratunku - bez zwątpienia - bez wytchnienia. Świat się zmienia. Pokolenia, pokolenia. Kim są ci starcy zagubieni na oceanach radości? To tylko rozrzucone, bez godności, kości, ...ości... To przemija, czas - wiesz chyba. Nie powiesz nic, już Cię nie ma? (Zniekształcone glosy z drugiego pokoju): Nad równinami pobrzeża tworzą się pojezierza Burz. Burz! Rzrz.. Kim pozostaliśmy nikim zostaliś my Nigdy nie byliś my Razem? Poranki wschodów, zachody zachodów. Karpaty zawodów... zalewa nowa fala ... w całym kraju spadł deszcz.. Po kolen-ia... Pokolenia!
Reklamy